Obywatel prezydent, człowiek-decyzja, capo di tutti capi i "przyjaciel w Ryśku" ["Przeszklone"]
Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco: https://www.youtube.com/@TVN24?sub_confirmation=1
Więcej takich materiałów znajdziesz na antenie TVN24 oraz w serwisie TVN24+
Oto krótki przegląd istotnych wydarzeń, które w mijającym tygodniu jakimś cudem uszły uwagi nawet najwnikliwszych obserwatorów polskiej sceny politycznej. A uważnym być warto, bo nikt nie chce pracować do późnej starości, tymczasem – jak przekonywał na konwencji w Łodzi kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki – jego główny kontrkandydat Rafał Trzaskowski skonstruował już specjalną maszynę losującą, za pomocą której określi wiek emerytalny na poziomie 67 lat, a przy okazji, korzystając z odpowiedniego trybu, skasuje za jej pomocą 13. i 14. emeryturę. Jak podkreślił ewokując swą wizję Nawrocki, asystująca maszynie komisja w stosownym momencie “zamacha głowami”, co sugerowałoby, że zasiądą w niej żyrafy.
Nawrocki wie, co mówi, bo na konwencji poparł go – jak twierdzą niektórzy, do ostatniej chwili niemający tego w planach – nie kto inny jak urzędujący odchodzący prezydent Andrzej Duda, któremu trzeba przyznać, że włożył sporo wysiłku, by jego deklaracja poparcia nie brzmiała jak sławetne “nie chcem, ale muszem” jego legendarnego poprzednika na urzędzie.
Tempus, jednakowoż, fugit, jak zwykła mawiać ludność starożytnej Czechosłowacji, druga kadencja się kończy, więc poprzeć kogoś trzeba, a jak do wyboru jest Karol Nawrocki i już nikt, to wybór jest prosty i jeden. Zwłaszcza, że w innym wypadku Pałac mógłby zasiedlić Rafał Trzaskowski, co – zdaniem Radosława Sikorskiego – znacznie ograniczyłoby szansę, że polski prezydent użyje w najbliższym czasie frazy “friend in dick” w przytomności amerykańskiego wiceprezydenta, bo wielojęzyczność Rafała Trzaskowskiego jest, niestety, dość niezaprzeczalna. (Notabene, jest mało prawdopodobne, że Andrzej Duda, jeśli rzeczywiście użył rzeczonej frazy, wypowiedział ostatnie słowo małą literą, bo wtedy oznaczałoby wszak w potocznej angielszczyźnie męski atrybut znany czytelnikom Biblii jako “przyrodzenie”. Prezydent Duda nie mógł mieć tego na myśli, bo i po co, więc na pewno chodziło mu o słówko “Dick”, które jest pieszczotliwym i nieco figlarnym zdrobnieniem imienia Richard i po polsku oznaczałoby po prostu “Ryśka”. Tylko co miałaby oznaczać fraza “przyjaciel w Ryśku”? Tego nie wie chyba nawet sam Radosław Sikorski…)
A na deser (ciągnący się przez niemal pół odcinka niniejszego wydania “Przeszklonego”) warto zobaczyć, jak marszałek Szymon Hołownia zarządza emocjami na sali plenarnej Sejmu, gdzie poseł Janusz Kowalski grozi blokadą granicy z Niemcami, minister Sławomir Nitras demaskuje zarobki prezesa PKOl Piesiewicza i miesza w to Jarosława Kaczyńskiego, a Roman Giertych wytyka Sławomirowi Mentzenowi, że lekceważąco wyrażał się o papieżu Franciszku, gdy ten jeszcze żył.
Zapraszamy na cotygodniowy przegląd zabawnych, ciekawych, czy po prostu nietypowych sytuacji, które zarejestrowały nasze kamery. Cykl “Przeszklone”, inspirowany kultowym “Szkłem kontaktowym”, z przymrużeniem oka pokazuje poczynania naszych polityków (i nie tylko). Nowy odcinek w każdy wtorek tylko na kanale YouTube TVN24.